- Wróciłeś – powiedziała nie próbując nawet ukryć uśmiechu.
– Zawsze wracasz. Prędzej… czy później. Powiedź mi, albo nie. Sama zgadnę. To wcale
nie jest to co chciałeś bym przeczytała. Nie, to zbyt proste, wcale się z tym
nie kryjesz. A może właśnie dlatego… Tak, tak właśnie jest.
Umiem wyłączyć myślenie. Przy odpowiednim nastroju i przede wszystkim muzyce jestem w stanie skupić się na tyle na niej, że nie myślę. Muzyka, najstarsza kochanka. Brzmi infantylnie? Może. Ale zapytaj siebie samego ile jest osób wiedzą kim jesteś. No właśnie.
- Nie jest to również opowieść o księżniczce, którą od tak dawno zapowiadałeś. To coś innego…
Impuls. Zdarza się w różnych stanach, momentach, chwilach. Lecz poddaję się mu. Inaczej nie umiem. Czego nie wie nikt.
- Więc co pcha Cię do pisania… Bo dlaczego teraz, o w pół do drugiej to przecież wiemy. – uśmiech nie znikał z jej twarzy.
Nigdy.
Nie umiem mówić, umiem słuchać. Zawsze to miałem. Ma to swoje plusy jak i ma minusy. Chyba nawet o tym kiedyś pisałem.
- Wracam do Ciebie, bo tutaj czuję się bezpiecznie. Tu mogę być sobą.
Wiem, że nie napiszę (kolejny raz, wow, tak wielkie zaskoczenie) tego z czym usiadłem. Zeszło to już ze mnie. Raczej powinienem napisać, że weszło z powrotem tam skąd wyszło. Bo to cały czas jest we mnie. Lecz nikt nie wie.
Kiedyś pisałem, pamiętam, że nie mam już siły.
Teraz nie mam już chęci.
Umiem wyłączyć myślenie. Przy odpowiednim nastroju i przede wszystkim muzyce jestem w stanie skupić się na tyle na niej, że nie myślę. Muzyka, najstarsza kochanka. Brzmi infantylnie? Może. Ale zapytaj siebie samego ile jest osób wiedzą kim jesteś. No właśnie.
- Nie jest to również opowieść o księżniczce, którą od tak dawno zapowiadałeś. To coś innego…
Impuls. Zdarza się w różnych stanach, momentach, chwilach. Lecz poddaję się mu. Inaczej nie umiem. Czego nie wie nikt.
- Więc co pcha Cię do pisania… Bo dlaczego teraz, o w pół do drugiej to przecież wiemy. – uśmiech nie znikał z jej twarzy.
Nigdy.
Nie umiem mówić, umiem słuchać. Zawsze to miałem. Ma to swoje plusy jak i ma minusy. Chyba nawet o tym kiedyś pisałem.
- Wracam do Ciebie, bo tutaj czuję się bezpiecznie. Tu mogę być sobą.
Wiem, że nie napiszę (kolejny raz, wow, tak wielkie zaskoczenie) tego z czym usiadłem. Zeszło to już ze mnie. Raczej powinienem napisać, że weszło z powrotem tam skąd wyszło. Bo to cały czas jest we mnie. Lecz nikt nie wie.
Kiedyś pisałem, pamiętam, że nie mam już siły.
Teraz nie mam już chęci.